Facet dostal sie do nieba i po paru dniach, mocno rozczarowany idzie do Sw. Piotra na skarge: - Czy to juz wszystko, co ma mnie spotkac po uczciwym zyciu? Czy nic wiecej nie bedzie sie dzialo, tylko te pienia anielskie i nudy na budy? - No nie, mowi Sw. Piotr, co jakis czas mamy wycieczki. Najblizsza bedzie w przyszla sobote, do piekla. Facet nie mogl sie doczekac soboty, zapisal sie i pojechal. W piekle nie wierzyl wlasnym oczom: - jak w Monte Carlo - ruletka sie kreci, panienki piekne, - trunki sie leja, a na scenie jazz przygrywa... Wrocil napalony i mowi do Sw. Piotra, ze postanowil przeniesc sie na stale. - Owszem, jest to mozliwe, odrzekl mu Sw. Piotr, ale tylko raz. Jesli podejmiesz taka decyzje, to nie ma juz powrotu. - Nie ma sprawy, mowi facet, jestem zdecydowany na 100%. Odtransportowali go do piekla, wchodzi i coz widzi? - kotly, smola, jeki, lancuchy... Leci zdenerwowany do Lucyfera, opisuje co widzial na wycieczce, a co zastal teraz... A diabel mu na to: - Widzisz kochaniutki, bo to co innego TURYSTYKA, a co innego EMIGRACJA...!
|